czwartek, 18 sierpnia 2011

Powrót spadków

I stało się znowu jesteśmy świadkami spadków, albo inaczej mówiąc panicznego wyprzedawania akcji bez względu na sytuację firmy. W reakcjach inwestorów nie widać użycia żadnej z analiz (technicznej lub fundamentalnej). Jak długo to potrwa? Do jakich poziomów spadną indeksy? Kiedy w końcu inwestorzy zrozumieją że sporo spółek jest już wycenianych poniżej wartości księgowej spółki.


Co tu dużo mówić prawda jest okrutna nikt niema tak dużego kapitału, aby zapanować nad paniką, która jest dzisiaj na rynkach światowych. Owa sytuacja jest oczywiście spowodowana obawami przed spowolnieniem rozwoju gospodarczego na świecie.

Dziś rano Bank Morgan Stanley obniżył prognozę wzrostu gospodarczego z 4,2% do 3,9% w tym roku  oraz z 4,5% do 3,8% w przyszłym roku. Dodatkowym impulsem do dzisiejszych spadków były złe wiadomości z gospodarki Amerykańskiej.

Na pytania, które postawiłem na początku nikt nie jest wstanie dzisiaj odpowiedzieć. Jeśli będę decydował się na zakup akcji  to tylko takich firm które mają dobre wskaźniki finansowe i niskie zadłużenie. Niema co kierować się analizą techniczną, gdyż z jej punktu widzenia po tak dużych spadkach jutro powinno nastąpić wybicie, którego jednak ciężko oczekiwać.

Co wy o tym wszystkim sadzicie?


4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam
    Wg mnie wcale nie powinno nastąpić jeszcze odbicie. Rynki od dawna rosły, mimo że wiadomo było o problemach w Europie i USA. Nagle problemy znajdują odzwierciedlenie w kolejnych wskaźnikach, danych makro, obniżonym ratingu USA itd Politycy w Europie niudolnie starają się coś naprawić, a w USA podnosi się limit długu żeby móc zadłużąć się nadal. A niektórzy mówią, że i tego USA nie da rady spłacić. Jak dla mnie nie ma co liczyć na wzrosty w najbliższym czasie, a ewentualnie na bardziej racjonalne tempo spadków.

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim czasie jak obecnie chyba najgorszy scenariusz będzie tym najlepszym.

    Obecnie tym najgorszym jest analogia do tego co działo się w 1998 roku w czasie bankructwa Rosji. To oznaczałoby że jesteśmy w połowie spadków i czeka nas druga ich fala.

    Jednakże wraz z dobiciem 2100 WIG osiągnął spadek który połowę wzrostu trwającego od 2009 roku zabrał. To byłby ten mniej straszny scenariusz, bo oznaczałby że dno już znamy i ewentualnie tylko drugi raz je ubijemy dla pewności.

    Jest jeszcze bardzo optymistyczny scenariusz na przyszłość. Wszystko pada po to by łatwiej nowy rekord z większego rozbiegu zrobić gdy politycy ogłoszą już jak uratują świat (podział europy na dwie walutowe unie, wpompowanie kasy w gospodarkę amerykańską w ramach programu Obamy, uwolnienie Juana i szybki jego wzrost odpowiadający rzeczywistej sile chińskiej gospodarki). Zbyt piękne by mogło być prawdziwe.

    Alternatywa to: http://youtu.be/S20lgo2uMNA Też gospodarka światowa by odżyła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się wydaje, że jednak druga fala nas czeka. Jak pogłębimy ostatnie dno to już stracę całkiem nadzieję na inny scenariusz. Póki co na blogu obstawiam albo jeszcze mały ruch do góry do oporu, albo spadki już z tego poziomu do ostatniego dna. No może tam formacja podwójnego dna... Pożyjemy zobaczymy ;)
    Zapraszam do dyskusji równiez u mnie ;)
    Finanse studenta
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń